Menu
1 / 0
Aktualności /

ME Rzym 2024: Tadeusz Osik: mistrzostwa Europy to istotny przystanek przed Paryżem

ME Rzym 2024: Tadeusz Osik: mistrzostwa Europy to istotny przystanek przed Paryżem

Już w piątek na Stadio Olimpico w Rzymie rozpoczęcie 26. edycji lekkoatletycznych mistrzostw Europy. Impreza wraca do Stolicy Włoch po 50 latach i będzie niezwykle istotnym sportowym przystankiem przed igrzyskami w Paryżu. – To ważny start w kontekście kwalifikacji olimpijskich. Można tutaj powalczyć o dobre punkty rankingowe lub po prostu o minimum – mówi na dwa dni przed startem imprezy kierownik polskiej reprezentacji i wiceprezes PZLA ds. szkolenia Tadeusz Osik.

Z Tadeuszem Osikiem, wiceprezesem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki odpowiedzialnym za szkolenie, a w Rzymie pełniącym funkcję kierownika reprezentacji, rozmawialiśmy na dwa dni przed startem mistrzostw.

Pamięta Pan mistrzostwa Europy w Rzymie w 1974 roku?

Tak, 50 lat temu odbyły się tutaj mistrzostwa Europy. Ale to było dawno temu, ciężko wszystko dobrze pamiętać.

Pytam, dlatego bo był Pan płotkarzem, a właśnie w 1974 roku nasi płotkarze – bracia Wodzyńscy – świętowali tutaj srebrny i brązowy medal na dystansie 110 metrów.

To akurat pamiętam dobrze, bo rzeczywiście w tamtych czasach trenowałem biegi przez płotki. Śledziłem ich występy, ale faktycznie w tej chwili nie skojarzyłem, że od tego sukcesu minęło właśnie 50 lat.

Zacząłem naszą rozmowę od płotkarzy, bo bieg przez płotki może być też mocną stronę tej dzisiejszej reprezentacji, która właśnie wylądowała w Rzymie.

Patrząc na tegoroczne wyniki naszych czołowych zawodników to rzeczywiście mogą nam przynieść tutaj dużo radości i sprawić sporo niespodzianek. Tak jak to było przed pięćdziesięciu laty.

Także płotkarki wydają się silnym punktem naszej ekipy.

Z Pią Skrzyszowską na czele. O te dwa dystanse myślę, że możemy być spokojni na najbliższe lata. To są młodzi zawodnicy i młode zawodniczki. Z pewnością przyniosą nam jeszcze wiele radości.

Kadra na mistrzostwa Europy jest rekordowa, liczy 96 osób, czyli najwięcej w historii. Czego możemy się spodziewać po jej występach?

Mamy rzeczywiście bardzo duży zespół. Tak się złożyło, że oprócz uzyskania minimów szansę na start zyskali też zawodnicy zajmujący wysokie lokaty w rankingu. Mamy osoby, które weszły do składu w wyniku relokacji. Na ocenę przyjdzie czas oczywiście po imprezie. Tak to zwykle bywa. Podzieliliśmy naszą kadrę na trzy grupy i zobaczymy jak wypadną.

A kto może być najmocniejszym punktem naszej ekipy?

Myślę, że jednak Natalia Kaczmarek, Ewa Swoboda i Pia Skrzyszowska. Mamy świetne dziewczyny.

Potwierdza się zatem, że polska lekkoatletyka jest w ostatnich latach kobietą.

Tak! Coraz częściej tak to wygląda. Jeśli chodzi o mężczyzn to liczę na młociarzy i na niespodzianki.

Na jakie konkretnie?

Spodziewam się na przykład dobrego startu oszczepniczki Marii Andrejczyk, czy naszych sztafet. Zawsze przy takich zawodach są wpadki i bardzo dobre niespodzianki. Oby tych drugich było zdecydowanie więcej.

Mistrzostwa Europy to też ważny start w kontekście igrzysk paryskich.

Dla wielu oczywiście tak. Można tutaj poprawić ranking, względnie postarać się o minimum. To jedna z głównych imprez kwalifikujących do igrzysk. Dobrze punktowana.

Na koniec nie mogę nie zapytać – ile medali dla biało-czerwonych Pan przewiduje?

Jeśli będzie wynik dwucyfrowy, będę się cieszył.

Rzym, Maciej Jałoszyński / foto: Tomasz Kasjaniuk

Powrót do listy

Więcej