W poniedziałkowy poranek, 10 czerwca w centrum Warszawy odbyła się miła uroczystość, podczas której Prezydent RP – Bronisław Komorowski – przyjął przedstawicieli rodziny olimpijskiej, czyli ludzi, którzy zdobywali lub przyczyniali się do zdobycia medali na najważniejszej sportowej imprezie.
W poniedziałkowy poranek, 10 czerwca w centrum Warszawy odbyła się miła uroczystość, podczas której Prezydent RP – Bronisław Komorowski – przyjął przedstawicieli rodziny olimpijskiej, czyli ludzi, którzy zdobywali lub przyczyniali się do zdobycia medali na najważniejszej sportowej imprezie.
W uroczystym spotkaniu w Pałacu Prezydenckim - oprócz Pary Prezydenckiej i czwórki medalistów olimpijskich z Londynu (strzelczyni Sylwia Bogacka, kulomiot Tomasz Majewski oraz ciężarowcy – Adrian Zieliński i Bartłomiej Bonk) zgromadziła się ponad setka medalistów poprzednich igrzysk, w tym spore grono lekkoatletów - m.in. Jan Werner, Ryszard Podlas, Jacek Wszoła i oczywiście Irena Szewi ńska, która od 15 lat jest członkinią MKOl. – To było bardzo sympatyczne spotkanie. Pan Prezydent przyjął całą rodzinę olimpijską z wielką serdecznością – powiedziała zdobywczyni 7 medali igrzysk. – Widać tę naszą siłę. Siłę olimpijczyków w oddziaływaniu na różne dziedziny życia, bo przecież sport to również fair play i inne ważne wartości. Cieszę się, że tak licznie stawiliśmy się dziś w Warszawie.
W gronie zaproszonych nie mogło też zabraknąć członków Prezydium Polskiego Komitetu Olimpijskiego i prezesów najważniejszych związków sportowych. Wśród nich – prezesa PZLA, Jerzego Skuchy, który przybył na spotkanie w towarzystwie sekretarza generalnego PZLA, Piotra Długosielskiego. – Bardzo ucieszyło mnie to spotkanie i fakt, że olimpijczycy zostali docenieni przez głowę państwa – powiedział prezes Skucha. – Oczywiście w głównych rolach wystąpili potencjalni olimpijczycy na Soczi, bo wkrótce tam odbędą się zimowe igrzyska. Ale ja – z punktu widzenia prezesa, człowieka sportu – miałem okazję porozmawiać z wieloma osobami i przedyskutować bieżące sprawy. Oni wciąż żyją sportem, dla nich taka styczność z polityką i sportowcami to wielkie przeżycie. Lekkoatletyka zajmuje ważne miejsce w rodzinie olimpijskiej, przecież przedstawiciele naszej dyscypliny zdobyli najwięcej medali w historii igrzysk. Irena Szewińska jest wiceprezesem PKOl, ja członkiem Prezydium. A zatem lekkoatletyka pełni istotną rolę w środowisku olimpijskim.
Tomasz Majewski stał w Pałacu po prawicy Prezydenta, w gronie kilku wyróżnionych osób (prezesa PKOl, Andrzeja Kraśnickiego, Ireny Szewińskiej, Roberta Skolimowskiego, Adama Krzesińskiego i Andrzeja Persona). Tym razem Bronisław Komorowski go nie odznaczył, ale nasz najlepszy w ostatnich latach sportowiec nie narzekał, bo – jak mówi – odznaczeń i orderów ma już w swojej kolekcji sporo. - Rzeczywiście, trochę się przez te lata tego nazbierało. Miło, że nasz wysiłek został dostrzeżony i Pan Prezydent przyjął olimpijczyków. Teraz, w perspektywie igrzysk w Soczi i Rio niewiele już w polskim sporcie da się zmienić, ale trzeba ciężko pracować, żeby w kolejnych imprezach tej rangi nasza reprezentacja wypadła jeszcze lepiej.
Na pytanie o najbliższe plany startowe Majewski odpowiedział: - Muszę szukać formy, która gdzieś tam się zagubiła. Nie zamierzam się tłumaczyć kontuzją. Po prostu powinienem naprawić pewne niedoskonałości techniczne i wreszcie pchać ponad 20 metrów. Najbliższy start w sobotę podczas Memoriału Janusza Kusocińskiego.
Prezydent dziękował i gratulował zawodnikom, ale podkreślił też aspekty pozasportowe idei olimpijskiej. - Od pewnego czasu staramy się promować rodzinę. Jest taki sympatyczny program: Klimat dla rodziny. I patrząc dziś na Państwa myślę sobie, że jako rodzina olimpijska stanowicie w tej materii wspaniałą ilustrację i narzędzie tworzenia dobrego klimatu. W rodzinie olimpijskiej jest wspólnota ludzi, emocje, dążenie do celu, sukcesy i porażki. Życzę, żeby ta wasza rodzina była coraz większa. Jest doskonałym punktem odniesienia dla wszystkich Polaków. Przecież na Państwa zawsze są zwrócone oczy całego społeczeństwa. W medalu każdego z Was jest cząstka wszystkich 38 milionów Polaków. To element niesłychanie ważny element przekonania, że od wysiłku. Pracy, czasem też od szczęścia zależy bardzo wiele. Sukcesy są w zasięgu naszych możliwości. Serdecznie dziękuję i trzymam kciuki za dalsze sukcesy.
Prezydent wręczył potencjalnym kandydatom na zimowe IO w Soczi biało-czerwona flagę, która ma towarzyszyć reprezentacji w trakcie tworzenia ekipy i startu w Soczi. Odebrał ją mistrz świata w skokach narciarskich, Kamil Stoch.
Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Andrzej Kraśnicki zabrał głos w imieniu całej rodziny olimpijskiej. - Przed Głową Państwa stoi elita polskiego sportu, oczywiście nie w całości. W igrzyskach olimpijskich – poczynając od 1924 roku w Paryżu do ubiegłego roku w Londynie – członków reprezentacji olimpijskiej było ponad 2700. Zdobyliśmy 285 medali. Jest ogromna szansa na to, że w Rio de Janeiro przekroczymy liczbę 300 medali. Polski Komitet Olimpijski to duża organizacja, utrzymująca się ze środków sponsorskich. Mamy swoje zespoły, komisje, w których pracuje ponad 500 osób. Jest też mnóstwo klubów olimpijczyka w Polsce i zagranicą. Przed nami wielkie wyzwania – nie tylko igrzyska letnie i zimowe, ale także igrzyska młodzieży, festiwale i europejskie igrzyska, które po raz pierwszy odbędą się w 2015 roku. Chcę podziękować Panu Prezydentowi i jego małżonce za to, że w wielu naszych przedsięwzięciach byliście razem z nami. Prosimy o dalsze wsparcie i zapraszamy do nas!
Na zakończenie uroczystości młodzi adepci szermierki dali wszystkim zgromadzonym pokaz fechtunku. Prezydent, choć był namawiany przez rzecznika PKOl, Henryka Urbasia, postanowił na razie nie próbować sił w tej specjalności…