Dwa medale polskich młociarzy w Pekinie! Paweł Fajdek obronił mistrzowski tytuł, Wojciech Nowicki pokazał wolę walki i zdobył brązowy medal.
Dwa medale polskich młociarzy w Pekinie! Paweł Fajdek obronił mistrzowski tytuł, Wojciech Nowicki pokazał wolę walki i zdobył brązowy medal.
Fajdek, lider światowych tabel i zdecydowany faworyt konkursu, zaczął zawody w Pekinie od próby na 76.40 oraz od spalonego rzutu (młot wylądował za 80 metrem ale poza promieniem). W trzeciej próbie podopieczny Czesława Cybulskiego pokazał rywalom, że to on ma zdobyć w Pekinie złoto – posłał wówczas młot na 80.64. Fajdek kilka centymetrów dołożył jeszcze w czwartej serii gdy uzyskał 80.88. Nasz mistrz świata nie oddał już prowadzenia do końca zawodów i obronił wywalczony przed dwoma laty na moskiewskich Łużnikach złoty medal. Fajdek został pierwszym od 20 lat i trzecim w historii młociarzem, który obronił tytuł mistrza świata. Poprzednio dokonali tego Siergiej Litwinow (Helsinki 1983, Rzym 1987) oraz Andriej Abduwalijew (Stuttgart 1993, Göteborg 1995).
- Wypełniłem plan minimum. To znaczy w kwestii wyniku, bo złamałem barierę 80 metrów. Natomiast bardzo fajne jest to, że przeszedłem do historii jako trzeci młociarz, który obronił tytuł. Życzę zdrowia trenerowi Cybulskiemu, który pewnie oglądał konkurs w telewizji. Nie mam jednej osoby, której mógłbym dedykować ten medal, nie chcę nikogo pominąć, więc nie będę wymieniał wszystkich, którzy mi pomogli, bym go zdobył. W każdym razie wszystkim im dziękuję. - powiedział nasz mistrz.
Za plecami Fajdka walczył drugi z naszych młociarzy. Wojciech Nowicki rozpoczął zmagania od rzutu na 76.14, który dawał mu trzecie miejsce. Później dalej rzucali rywale spychając zawodnika białostockiego Podlasia na piątą lokatę. Trenowany na co dzień przez Malwinę Wojtulewicz-Sobierajską młociarz pokazał ducha walki i w ostatniej serii posłał młot na 78.55. Rezultat ten dawał mu trzecią pozycję – po chwili spalił Litwinow i słabiej rzucił Krisztian Pars. To oznaczało, że brązowy medal wywalczył Polak. Nasz młociarz uzyskał taki sam wynik jak drugi w konkursie Tadżyk Dilszod Nazarow (Azjata miał lepszą drugą próbę).
- Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się wywalczyć medal. Najpierw celowałem w finałem, później w ósemkę, a okazało się , że stoję na podium. Kolejnym celem jest medal olimpijski. Dobrze, że mam kogo gonić. Paweł to wielki talent i wielki mistrz. - powiedział Wojtek.
Polska została pierwszym krajem, po nieistniejącym już Związku Radzieckim, która ma na koncie dwa medale w jednym konkursie rzutu młotem na mistrzostwach globu.
Nasi młociarze na podium w Ptasim Gnieździe w Pekinie (foto: Marek Biczyk)
Finałowy konkurs kulomiotów stał na wysokim poziomie. Wynik 21.58 (Nowozelandczyka Tomasa Walsha) nie wystarczył na brązowy medal... Wygrał Amerykanin Joe Kovacs (21.93), przed Niemcem Davidem Storlem (21.74) i Jamajczykiem O'Dayne Richardsem (21.69). Tomasz Majewski walczył jak mógł, uzyskał swój najlepszy wynik w sezonie (20.82), cztery razy pchnął 20.50 i dalej, zajmując szóstą lokatę.
- Świetny poziom, byłem w wąskim finale, szóste miejsce, czyli tak jak dwa lata temu w Moskwie. Nie udało się pchnąć 21 metrów, ale cieszę się, że wciąż jestem w światowej czołówce. - powiedział.
We wspaniałym stylu do finału na 400 m pł awansował Patryk Dobek. Zdecydowanie poprawił rekord życiowy (48.40) i był trzeci w swojej serii.
- Mogłem być drugi, ale popełniłem spory błąd na dziewiątym płotku. Później próbowałem gonić, jednak się nie udało. Dałem z siebie 120 procent, czuję ten bieg na żołądku, muszę odpocząć i przed finałem zregenerować siły. - mówił wyraźnie wyczerpany.
Niedzielny wieczór był bardzo udany dla Adama Kszczota, który wygrał swoja serię półfinałową na 800 m z trzecim czasem tej rundy (1:44.97) i awansował do finału.
- Taktyka jedna z tych najmniej przeze mnie branych pod uwagę - przyznał. - Dobrze się w niej sprawdziłem. Spokojnie prowadziłem swoim tempem. Było kilka szarpnięć, rozluźniłem się za bardzo, ale wygrałem. Mam jeszcze dużo siły na finał, będzie dobrze. Teraz odnowa biologiczna, odpoczynek fizyczny i psychiczny. Pozdrawiam rodzinę i przyjaciół, którzy są na pekińskim stadionie. No i oczywiście sponsora, firme PKN Orlen, bez której te przygotowania nie byłyby tak owocne. - dodał.
Nie powiodło się Marcinowi Lewandowskiemu. On w swojej serii był 4-ty z czasem 1:45.34. Jak się później okazało, był pierwszym, który z czasem nie wszedł do finału i został sklasyfikowany na 9. pozycji (po dyskwalifikacji Etiopczyka Amana). Do awansu zabrakło 0.06 sekundy...
- Wielka szkoda. Czwarte mistrzostwa świata, ale nie mam czwartego finału. Dziś pobiegłem bardzo dobrze taktycznie, jednak znów czułem w końcówce niemoc w nogach. Co prawda nie było tak źle jak w eliminacjach, ale nie dałem rady. Rywale byli silniejsi. Za mną najważniejsza impreza sezonu, a przede mną kilka ważnych mityngów. Wierzę, że jeszcze w tym roku pobiegnę szybko. - stwierdził.
W biegu na 1500 metrów w półfinałach mieliśmy trzy reprezentantki. Do finału weszła tylkok jedna - Angelika Cichocka, która była 7. w swojej serii, ale awansowała z czasem (4:09.19).
- Jestem szczęśliwa, spełniło się moje marzenie, pobiegnę w finale. Nie znaczy to jednak, że odpuszczę. Zrobię wszystko, by się tam dobrze zaprezentować. W tym sezonie wygląda na to, że dystans 1500 m jest moim koronnym. - śmiała się Angelika.
Nie do śmiechu było obu pozostałym Polkom na tym dystansie. Sofii Ennaoui zabrakło do awansu zaledwie 0.06 sekundy... (w wolnym biegu była 6-sta z czasem 4:16.70).
- 200 metrów do mety trochę się zamieszałam. Gdybym się wcisnęła tam, gdzie Marokanka, też byłabym w finale. Nie udało się. Zabrakło niewiele i jestem rozczarowana. Gdybym się może przewróciła na metę, może bym awansowała... - kręciła głową młodzieżowa wicemistrzyni Europy.
Awansu nie uzyskała też Renatal Pliś (11-sta w swoim półfinale - czas 4:15.10).
- Najwyraźniej ten bieg w pierwszej rundzie dużo mnie kosztował. Wszystkie te zawodniczki, które biegały wtedy ze mną w serii, dziś też nie wytrzymały. Ja też nie dałam rady. To było takie bieganie na siłę. Czy będę się już przygotowywała pod 5000 m? Jeszcze tego nie wiem. Pewnie będę jeszcze biegała 1500 m, ale chyba już nie na dużych imprezach. - zakończyła zwyciężczyni 5000 m na niedawnych drużynowych ME.
W rywalizacji siedmioboistek najlepsza była Jessica Ennis-Hill (Brytyjka zgromadziła 6669 pkt). Karolina Tymińska zajęła 20. lokatę (5948 pkt). W sprincie na 100 m wspaniały występ zaliczył Usain Bolt. Rekordzista świata znów pokazał wielką klasę - uzyskał najlepszy wynik w sezonie (9.79), zdobył złoto, wyprzedzając Amerykanina Justina Gatlina (9.80). Po dwóch dniach MŚ w Pekinie Polska ma 2 medale (złoto i brąz) i wspólnie z Jamajką zajmjuje 4. miejsce w klasyfikacji.
W poniedziałek m.in. finał z trójką naszych tyczkarzy, kwalifikacje oszczepu z Marcinem Krukowskim oraz finał 3000 m z przeszkodami z Krystianem Zalewskim.
Na kanale YouTube PZLA mogą Państwo obejrzeć materiały wideo z treningów i rozmowy z reprezentantami Polski startującymi w MŚ w Pekinie.
https://www.youtube.com/PZLAwideo
Maciej Jałoszyński, bar