Nie było mocnych na Anitę Włodarczyk – polska zawodniczka była w Pekinie bezkonkurencyjna, a złoty medal okrasiła wynikiem 80.85, lepszym od dotychczasowego rekordu mistrzostw.
Nie było mocnych na Anitę Włodarczyk – polska zawodniczka była w Pekinie bezkonkurencyjna, a złoty medal okrasiła wynikiem 80.85, lepszym od dotychczasowego rekordu mistrzostw.
Włodarczyk przed konkursem zapewniała, że będzie się rozkręcać od drugiego-trzeciego rzutu. Jak zapowiedziała – tak zrobiła. Zawodniczka Skry otworzyła zmagania od spokojnej próby na 74.40. Jeszcze na początku zmagań Polce chciała dorównać Francuzka Alexandra Tavernier, która posłała młot na 74.02 (jedyna wartościowa próba trójkolorowej, która ostatecznie zdobyła brąz). W drugiej kolejce podopieczna Krzysztofa Kaliszewskiego pokazała, że nie ma sobie równych w pekińskim czempionacie – Polka rzuciła 78.52. Także w drugiej serii dalej od Francuzki rzuciła brązowa medalistka olimpijska z Pekinu Wenxiu Zhang – 75.92. Wynik Chinki nie zagrażał pozycji rekordzistki świata ale odpowiedź Polki na rzut faworytki gospodarzy był miażdżący – 80.27, nowy rekord mistrzostw świata, drugi najdłuższy rzut w historii. Gdy Zhang zmobilizowała się jeszcze na 76.33 biało-czerwona oczarowała kibiców kolejnym niesamowitym rekordem 80.85. W piątej kolejce Włodarczyk rzuciła 79.31, a szóstą próbę spaliła.
Anita Włodarczyk na najwyższym stopniu podium (foto: Marek Biczyk)
Polka znokautowała pozostałe zawodniczki i udowodniła, że jest absolutną dominatorką rzutu młotem w tym sezonie. Z Chinką Zhang Włodarczyk wygrała dziś o 4,52 metra – to największa różnica między złotą i srebrną medalistką od mistrzostw w 1999 roku w Sewilii, gdy młot kobiet debiutował w czempionacie IAAF.
- Jestem po raz kolejny szczęśliwa. Przypomniały się chwile, kiedy zdobyłam złoto mistrzostw Europy i mistrzostw świata. dziś emocje na podium były chyba najsłabsze, bo już wiedziałam, jak to wszystko wygląda. Ale cieszę się, że znów został zagrany hymn Polski i nasza flaga wisiała na środku. Po pierwszym rzucie wiedziałam, że jestem w ósemce. Tak jak zawsze, od drugiej próby szłam na całość. Potrafiłam się zmobilizować do uzyskania jeszcze lepszej odległości. Dwa rzuty ponad 80 metrów, więc jestem zadowolona - powiedziała Anita.
Mistrzyni świata w rzucie młotem Anita Włodarczyk wróci do Polski już jutro. Wraz z nią samolotem Polskich Linii Lotniczych LOT (rejs LO 092 z Pekinu) do Warszawy o 12:10 przybędą Paweł Fajdek, Wojciech Nowicki oraz Adam Kszczot.
W czwartkowy wieczór kolejną rewelacją w polskiej ekipie była Joanna Jóźwik. Podopieczna trenera Andrzeja Wołkowyckiego w swojej serii półfinałowej na 800 m zajęła 4-te miejsce, ale był to bardzo szybki bieg i wynik 1:58.35 dał jej awans do finału. To oczywiście rekord życiowy Joasi (dotychczasowy poprawiła o sekundę i 28 setnych).
- To się nie mieści w głowie, tak dobry wynik, mimo ewidentnego błędu taktycznego. Większość dystansu biegłam po drugim torze, a trener Zbigniew Król obliczył, że straciłam w ten sposób około 0.6 sekundy! Jestem bardzo szczęśliwa. Czy mam apetyt na medal? Oczywiście, w finale wszystko się może zdarzyć. Kilka lat temu nie śniło mi się nawet, że będę w takim miejscu - mówiła szczęśliwa Asia.
Rekord życiowy w półfinale poprawiła też Sofia Ennaoui (2:00.11), ale jej nie udało się awansować do finału.
- Szkoda, że nie złamałam dwóch minut, ale naprawdę byłam zmęczona. Rok temu nie mogłam nawet biegać dwóch biegów dzień po dniiu, bo byłam zmęczona. Teraz to już mój czwarty bieg w Pekinie i biję życiówkę. Wsdzystko jest OK. Zebrałam doświadczenie przed Rio. Tam chciałabym wejść do finału na 1500 m, bo to mój dystans docelowy i na tym chcę się skupić - powiedziała Sofia.
7 lat temu na pekińskim stadionie Artur Noga pobiegł w finale na 110 m pł. Tym razem nie udało mu się awansować do finału mistrzostw świata. Jego czas - 13.37 - dał mu 12-stą pozycję w półfinałach. To najlepszy tegoroczny wynik Artura.
- Jest season best, ale nie moge być zadowolony. Wiem, że stać mnie w tym roku na więcej. Szkoda, bo zawaliłem start i dużo straciłem. Te mistrzostwa mogę uznać za nieudane. To nie są wyniki, które by mnie satysfakcjonowały - przyznał nasz płotkarz.
Artur Noga podczas walki w Pekinie (foto: Marek Biczyk)
W półfinale na 200 m startowała Anna Kiełbasińska. Biegła na trzecim torze i zajęła 7. lokatę z wynikiem 23.07. W finale męskich 200 m triumfował Usain Bolt. Jamajczyk uzyskał czas 19.55 i wyprzedził Amerykanina Justina Gatlina (19.74). Na dwukrotnie dłużyszym dystansie Amerykanka Allyson Felix wygrała z czasem 49.26 (wszystkie medalistki złamały 50 sekund), a w trójskoku zwycięzca - Amerykanin Christian Taylor - uzyskał drugi wynik w historii tej konkurencji (18.21).
Maciej Jałoszyński, bar